Zanim przyjdziesz na obrzęd

Na biesiadzie tuż po zakończeniu obrzędu czasem słyszymy od nowo przybyłych osób, że były ździebko zestresowane, bo nie wiedziały jak wygląda obrzęd ani jak się zachować i co robić i jak się do tego wszystkiego przygotować. A już największy problem to: "co przynieść na ofiarę?". Pomyśleliśmy więc, że opiszemy Wam kilka spraw organizacyjnych.

Przybądźcie punktualnie, a nawet ze 20 minut przed obrzędem, żeby spokojnie wyłożyć swoje ofiary na stół, przywitać się ze wszystkimi i wyciszyć się, a także wyciszyć swój telefon. Jeżeli przybywacie do nas pierwszy raz, dajcie sobie zapas czasu na ewentualne błądzenie. Przed obrzędem nie należy spożywać wyrobów alkoholowych ani spożywać żadnych substancji psychoaktywnych. Stając przed Bogami i Przodkami należy się dobrze prezentować, dlatego warto ubrać się tak, jak byśmy chcieli aby wyglądał gość na naszym rodzinnym święcie.

Na obrzęd należy przynieść coś na ofiarę. Zabrzmiało poważnie, ale nie martwcie się - ofiary z ludzi są niemodne już od dobrych 800 lat ;) Przygotowując ofiarę pamiętajcie, żeby dało się ją podzielić na dwie części: jedną część złożymy dla miejscowych duchów, zaś drugą część złożymy dla Bogów i Przodków do Ognia. I tu mała uwaga: ofiary płynne lejemy po obwodzie Ognia (chyba, że są wysokoprocentowe lub są oliwą). 

Wracamy z miejsca, w którym składaliśmy ofiary miejscowym duchom.

Co nadaje się na ofiarę? Zwykle składamy w ofierze jedzenie lub alkohol i tu dobrze jest przyjąć zasadę: "jeżeli Twoja prababcia nie rozpoznałaby w tym jedzenia, to nie nadaje się to na ofiarę". Zatem czipsy i energetyki stanowczo odpadają! Idealnie nada się mąka, kasza, mleko, warzywa i owoce, ryby czy mięsiwo. Niektórzy z nas spisują swoje modlitwy na kartce i wkładają je do Ognia. Ofiara nie musi być duża ani też nie musi uwzględniać wszystkich "grup żywieniowych" - Bogowie i Przodkowie na pewno ucieszą się bardziej z ofiary w postaci własnoręcznie wyhodowanej marchewki niż z przypadkowej bułki kupionej naprędce w Stonce lub Ropusze po drodze na obrzęd. W naszych wydarzeniach facebookowych często też wypisujemy ofiary odpowiednie dla danego Boga. Jeżeli chodzi o ofiarę dla miejscowych duchów, to dobrze byłoby przygotować coś zdrowego dla okolicznych ptaków i innych żyjątek, bo to przede wszystkim one staną się konsumentami złożonych ofiar.

Ofiara nie musi być duża, ale ważne jest, aby była jak najbardziej naturalna. 

Czas trwania obrzędu zależy od tego, ilu Bogom będziemy składać cześć oraz od liczby osób przybyłych na święto. Najkrótszy obrzęd może się zamknąć w trzydziestu minutach, jednak obrzędy organizowane podczas równonocy i przesileń są dłuższe - nawet do 2 godzin podczas Szczodrych Godów w grudniu. Podczas naszych obrzędów stoimy w kręgu wokół Ognia niczym jedna rodzina. Ale jeżeli zdrowie lub wiek nie pozwalają Wam na długie stanie albo jeżeli np. trzymacie na ręku marudnego lub nadpobudliwego bobasa, to absolutnie nikt się nie obrazi gdy na moment klapniecie sobie na ławeczce czy na kocu. Podczas obrzędu często też śpiewamy i tańczymy w korowodzie, więc to całe stanie będzie trochę urozmaicone!

No właśnie - czy na obrzęd można przyjść z dziećmi? Tak, jak najbardziej!!!

Na obrzędach często tańczymy w korowodzie.

Ważną kwestią są pieśni! Pewnie ich (jeszcze) nie znacie, ale zwykle każdy wers jest śpiewany dwa razy, na początek wystarczy więc jeżeli będziecie je śpiewać za tym drugim razem. Mamy zwykle podrukowane kilka egzemplarzy pieśni dla nowo przybyłych osób i jeżeli nie spóźnicie się na obrzęd, to chyba prawie na pewno załapiecie się na jedną z kopii ;)

Podczas każdego obrzędu nadejdzie moment, gdy będziemy kolejno wznosić toasty za sprawy dla nas ważne - w kręgu będzie krążył róg z miodem pitnym oraz kołacz, od którego będziemy odrywać po kawałku. Jeżeli stronicie od alkoholu, możecie też wznieść toast sokiem albo herbatą z termosu. A jeżeli z powodów pandemicznych boicie się pić ze wspólnego rogu, to przynieście własne naczynko. Jeżeli nie wiecie, co powiedzieć podczas toastu albo ogólnie jesteście nieśmiali, to zawsze dobrym pomysłem jest poproszenie o zdrowie dla wszystkich zebranych albo podziękowanie za coś - np. za obronę pracy magisterskiej, znalezienie pracy, miłości, spokoju ducha itd. Po wygłoszeniu toastu należy powiedzieć "Sława!" i jeżeli o tym zapomnicie, to wszyscy będą oczekiwać, że jeszcze powiecie coś mądrego. Nasza gromada ma charakter religijny, a nie narodowo-patriotyczny. Są wśród nas osoby niebędące etnicznymi Europejczykami, a także osoby o różnej orientacji seksualnej. Jeżeli więc wzniesiesz toast za "Białą Europę", to nie spotkasz się z naszą sympatią. 

Sercem większości naszych rytów jest Święty Ogień i należy się do niego odnosić z szacunkiem. Do Ognia nie wrzucamy petów ani innych śmieci - w ogóle wszystkie przyniesione śmieci zabieramy z powrotem ze sobą. Wiele gromad rozpala osobny ogień do podgrzewania potraw, ale my biesiadujemy cały czas przy tym samym Świętym Ogniu, dzieląc się jedzeniem z Bogami i Przodkami. Gdy święto się kończy, gdy opuszczamy już miejsce obchodów święta - podchodzimy do Ognia i żegnamy Bogów oraz Przodków i Święty Ogień, dziękując Im za święto. 

Sercem większości naszych rytów jest Święty Ogień i należy się do niego odnosić z szacunkiem.

Na biesiadę dobrze jest przynieść coś do jedzenia i do picia (tylko bez przesady z tym piciem!). Idealnie byłoby, gdyby jedzenie dało się podzielić na mniejsze fragmenty, tak aby każdy mógł skosztować. Podczas niektórych świąt spożywamy tylko potrawy bezmięsne, ale będzie to zawsze jasno napisane w wydarzeniu facebookowym na naszym profilu. Biesiada nie stanowi zakończenia celebracji, a jest jej integralną częścią – wciąż odbywa się w obecności zawezwanych Bóstw i Dziadów, należy więc zachowywać się godnie. Podczas biesiady rozmawiamy ze sobą, chwalimy się co tam u nas słychać, czasem też słuchamy pradawnych bajek, śpiewamy i plotkujemy komentujemy wybory życiowe naszych bliskich ;) Z rzadka zdarzy się, że ktoś zagra na przyniesionym instrumencie (a szkoda, że z rzadka, bo chcielibyśmy częściej!). Biesiada trwa zwykle 2-3 godziny i kończy się, gdy już wszyscy się nagadają, chociaż można się z niej urwać w dowolnym momencie. 

Biesiada nie stanowi zakończenia celebracji, a jest jej integralną częścią.

I na sam koniec pytanie, które zawsze krępujecie się zadać: co z toaletą podczas długich świąt?! Większość naszych świąt odbywa się na łonie natury i niestety należy załatwiać te sprawy na własną rękę (hehe...). 

fot. Emilia Snochowska