2024-03-21

Jare Gody - 20.III.2024, Wyspa Sobieszewska

Zebraliśmy się wczoraj w około 20 osób, aby świętować Jare Gody - Równonoc Wiosenną, podczas której pora ciemna przechodzi w jasną. Pogoda w miarę nam dopisała, skropił nas lekki deszcz, a w oddali słyszeliśmy pierwsze w tym roku pomruki burzy :)





Podczas Jarych Godów ważną tradycją jest przygotowanie pisanek. Nie składamy ich do Ognia, lecz do specjalnie wykopanych Ust Matki Ziemi. Część pisanek oczywiście zjadamy podczas biesiady. 



Czy wiecie, jak trudno jest kupić gotowy mazurek bez napisu "Alleluja"?!



Pleciemy również Gaiczek i przyozdabiamy go czerwonymi wstążkami z bibuły. 



Wieniec ten pojawi się również na święcie Jarowita (to już za miesiąc!) oraz na Kupale, gdzie zostanie rozerwany na części i każdy z uczestników obrzędu będzie mógł zabrać jego kawałek do domu. Podczas procesji z Gaiczkiem śpiewamy dość długą pieśń:

Gaiczek zielony, pięknie przystrojony,
W czerwone wstążeczki, przez śliczne dzieweczki!

A ten gaik z lasu idzie,
Dziwują się wszyscy ludzie,
Idzie po lipowym moście,
Przypatrują mu się goście,

Gaiczek zielony...

Już skowronek nam zawitał,
Wojtuś-bociek zaklekotał,
Jaskółeczki gniazdka sprzęgły,
Kurki, gąski się wylęgły!

Gaiczek zielony...

A ta zima ciężka była,
Wszystkie ziółka wymroziła,
Ale my się tak staramy
I te ziółka nazbieramy!

Gaiczek zielony...

I my także się nie lenim,
Zasiewamy już nasieniem!
Pobłogosław nam, mój Boże,
W polu, w gumnie i w oborze!

Gaiczek zielony...


Nie musimy chyba wspominać o przygotowaniu kukły Marzanny! W poprzednich latach paliliśmy ją w ogniu, ale od kiedy świętujemy na plaży jest ona topiona w morzu.


Pytacie nas czasem, co z legalnością ognia na plaży. Otóż trzeba się wystarać o pozwolenie w odpowiednim urzędzie - na naszym terenie są to Gdański Ośrodek Sportu i w Urząd Morski w Gdyni. Za pierwszym razem zdobycie pozwolenia trochę trwało, ale jako że jesteśmy grzeczni i nie śmiecimy, z czasem ta ścieżka biurokratyczna bardzo się skróciła. Pewnie wpisali nas do tajnego kajeciku zaufanych petentów :) Drewno kupujemy w markecie budowlanym w ilości "cały bagażnik samochodowy".

Panowie nieźle się narąbali, żeby nam było ciepło :)

Pytacie nas też, czy można na obrzęd zabrać psa. Można, byle z ostrożna. Wczoraj mieliśmy przyjemność obrzędować i biesiadować z absolutnie przeuroczym, grzecznym psem, który łasił się do nas jak kot, a reaguje na imię... "Koń". Podczas całej biesiady zwędził tylko jedną kiełbaskę :) Pamiętajcie jednak, że nie każdy pies dobrze zareaguje na głośne śpiewy i wykrzykiwanie "Sława!". 


Po obrzędzie siedzieliśmy jeszcze do około 21-szej i rozmawialiśmy o sprawach bardziej i mniej istotnych.


Następny obrzęd już 20. kwietnia - wypatrujcie wydarzenia w naszych mediach społecznościowych :)